Nevly


matko polko


i w co mam wierzyć
przypływ przestrzeni przy niedzieli
oczka w reosole
 
byłem drzewem
kiedy śmiałem się teńcząc
kolorami twoich ust
 
w salonie z kominkiem
czym jest miłość w ogniu schodów
do serca ran
 
tak niedaleko
gdy nasz wieczór we dwoje
snem o wietrze
 
kiedy ubrana jedynie w purpur
uczyłaś kochania innego
jak kartka papieru
 
zatrzymaj się na chwilę
nasze miejsca światłu zakazane
przypomnij sobie



https://truml.com


print