Jarosław Trześniewski


Z listów do Anny Kamienskiej - Do wieczności


W maju poeci umierają
Wiatr potrąca zielone liście

Nowy tom wierszy nienapisanych
wydaje Ci się kartką czystą
Czystość wieczności
ciszę barwi
głosem anielskich
bezimiennych chórów
Nienasycone jest milczenie
słowników i słowików

Nie dotkniesz już
tych szkieł zaparowanych
ani okularów w rogowej oprawie
ani książek w celofanie ciszy
Szelest kartek Z oddechu wiersza
odziera i jak zawsze- bez słów
gdy w kościele dominikanów
u świętego Jacka
mówią o Annie prorokini

Stojąca obok Ryszarda Hanin
siąka nosem Nie wstydzi się i płacze

Z Talmudu wysypują się płatki
zasuszonych frezji
I umilkł dzwonek
w drzwiach mieszkania na Joteyki



https://truml.com


print