hierinim


Obiad z trupem


Zima brexituje, udaje że wychodzi, to znaczy wychodzi nieodwołalnie, ale zwleka, nie wiadomo kiedy wyjdzie. Zupełnie jak moi niefajni znajomi, którzy po wizycie ubierają się i jeszcze godzinę w ubraniach, w przedpokoju brexitują, opowiadając sobie super pilne pierdoły. Mówię to do chłopaka, który siedzi przy moim stoliku U chudych ludzi. On pierwszy się do mnie odezwał słowami: Uff, ale duuuże porcje, nie dam rady wszystkie... – To nie porcje są duże, tylko ty jesteś mały, odpowiedziałem mało grzecznie, ponieważ nie zależy mi na poznawaniu chłopców przy obiedzie. Uznałem jednak, że mogłoby to być niepotrzebnie zbyt mocne, i od razu zacząłem łagodzić: Jedz, jedz, będziesz duży i silny. Uznałem, że i te słowa mogą być średnio przyjemne dla chłopaka, więc łagodziłem dalej: Gdzie się spieszyć, jest czas, jest niedziela... – Chłopak uśmiechnął się i powoli znów wziął w palce, wcześniej odłożone sztućce. Oddzielał ryż od surówek. – Zaraz zgadnę ile masz lat, powiedziałem. Odpowiedział, że będzie poślizg o dwa lata. Nie załapałem, o co chodzi, więc wytłumaczył, że ludzie z reguły mylą się o dwa lata, zgadując ile ma lat. Poprosiłem, żeby pokazał twarz z profilu i strzeliłem: Siedemnaście. – Poślizg o dwa lata, powiedział. – To znaczy?, zapytałem. – Mam dziewiętnaście lat, odpowiedział, poślizg o dwa lata. – Pewnie w sklepie pytają ciebie o dowód? Mojemu koledze, który ma dwadzieścia pięć lat, sprawdzają dowód, powiedziałem, bo przypomniał mi się Piotr Sarmini. Z niejasnej odpowiedzi chłopaka, trudno było nie zgadnąć, że ani alkoholu ani papierosów nie kupuje i obce są mu takie problemy. – Co się robi w twoim wieku? Matura? Studia? – Matura, odpowiedział. Potem mówił, że grał w tenisa ziemnego, nawet miał osiągnięcia, ale w klasie maturalnej zostawił tenis, żeby skoncentrować się na nauce, bo ważne są priorytety. Mówił, że pójdzie na ekonomię lub prawo. Na moje pytanie: Czy to nie nuda ziejąca? Trudno mu było zaprzeczyć. Nawet nie zaprzeczał, że to nuda, zgadzał się, potwierdzał. Ekonomia i prawo, to nuda ale, powtórzył po raz trzeci, ważne są priorytety. Porozmawialiśmy jeszcze o lokalu U chudych ludzi, że dwa lata temu zaczynali od ceny jedenaście pięćdziesiąt, później było za piętnaście złoty, a od początku roku obiad kosztuje już siedemnaście dziewięćdziesiąt. –A jeśli tu jest zajęte, nie ma miejsca, do dokąd chodzisz coś zjeść?, pytałem, bo książkę piszę . – Do Maka albo do KFC, odpowiedział. Zapytałem jeszcze, czy coś czyta? Nie uzyskałem odpowiedzi. Powiedział, że teraz przygotowuje się do matury i nie ma czasu na czytanie. Trzeba mieć priorytety. Przyśpieszyłem konsumpcję. Nie zjadłem wszystkiego. Uciekłem. Nawet się nie obróciłem, żeby sprawdzić czy szalik zabrałem.



https://truml.com


print