monachus


redeuntem


Wiem, że byłem tu już, zapewne nie jeden raz. Spierdoliłem coś grubo, na tyle poważnie, że utkwił mnie ponownie w tej ziemskiej malignie. Poddając kolejny raz ,,karkołomnemu treningowi" moje krnąbrne ego. Sam pod czapką niewidką, tudzież zaczarowaną peleryną, która posiada właściwości znikające ciała namacalne i nienamacalne rzucał mi niby od niechcenia wielobarwne piłeczki z własnym Logo, banalne symptomaty, informujące o Jego obcowaniu w mojej wielowymiarowej rzeczywistości. Jednak gdy absorbują cię ziemskie sprawy, trawią emocjonalne pająki zagnieżdżone latami w trzewiach, może nawet w DNA nie w głowie ci budowanie relacji z Ojcem. Jesteś rozjebany raz za razem jak mucha, której pewny lot skończył się na zderzaku pędzącego bolida i nie w głowie ci duchowe konwersacje. Każdy kolejny krzyż dostrzeżony na drodze nie koi tylko wzmaga irytację. I choć czasem przystajesz, nie pochylasz głowy, nie widzisz wyciągniętych w twoją stronę ramion. Obracasz się na pięcie i znowu brniesz w płytsze czasem głębsze trzęsawisko zgotowane przez występnego jokera, który przygotowuje adekwatne do twych słabości scenariusze w które umiejętnie cię wkręca. Cel tej kontrowersyjnej gry jest jeden. Przebudzenie.
,,Nie możesz przekupić swojego wejścia do nieba
Wyglądasz dobrze tutaj na dole
Ale nie jesteś naprawdę dobry ..."

https://www.youtube.com/watch?v=OLj8EcECKxk
 
Jahwe rozproszy cię wśród narodów, od krańca do krańca ziemi. Tam będziesz służył obcym bogom z drzewa i kamienia, których nie znałeś ty ani twoi ojcowie.Wśród tych narodów nie zaznasz spokoju, a dla stopy twojej nie będzie odpoczynku. Jahwe da ci tam bojaźliwe serce, smutne oczy i duszę stęsknioną. Życie twoje będziesz tam widział w stałym zagrożeniu, będziesz odczuwał lęk i nocą, i za dnia, nigdy nie będąc pewny swego życia.
 Księga Powtórzonego Prawa
   28,64-66



https://truml.com


print