bosonoga - Gabriela Bartnicka


Drabble (Urodziny Babki)


Dębowy stół na stylowych nogach
trochę się podniszczył, ale nadal wygodnie
zasiadła przy nim grupka, zwana rodziną.
Tylko gdzie się pochowały uprzejmości od zawsze
obecne przy smakowaniu różnorodnych potraw?
Modlitwę przed posiłkiem zignorował wuj Lewin,
a ciotka Pistacja kpiła z wymyślnych przystawek.
Zaściankowość – skwitowała migiem elegancka Polcia,
puszczając oko do krewniaka Nowiutkiego,
nazwanego tak przez babkę, z racji młodego wieku
i upodobań do nowalijek.
Żarcie jak na weselu w remizie - ocenił młodzieniec,
gdy podano schabowego z kapustą i sięgnął szybko
po sałatkę ryżową. To teraz stało się modne
zaznaczył z ironicznym, nieco krzywym uśmiechem.
Po chłodnym toaście nastąpiła... burza z piorunami.



https://truml.com


print