Florian Konrad


Wniebogłosek


 "(...) i dno wtuli nas w siebie jak w kwitnący żagiel bzów"
Jerzy Kamil Weintraub ,,Żonie"



maleńki krzyk, prawie nie powodowany bólem 
(po co wierzyć w nadumieralność 
na tę chorobę? gazety od zeszłego tygodnia 
nie napisały słowa prawdy
telewizja skończyła z wiarygodnością 
dwa ustroje wstecz
owszem, ktoś tam może i cierpi
ale z uśmiechem na ustach) 
rozchodzi się po wsi
 
poznajemy po głosie - uzdrowiciel. 
jeszcze niedawno pysznił się, przechwalał
że jako jedyny jest odporny
wzięło go zaraz po południu
 
uśmiechasz się, bo nie ma już nadziei
zaraz zjawią się ludzie z chustami
świeca zapłonie w ramie
twarzyczka wyrwana z obrazu 
zamknie oczy, jakby z rezygnacją
 
słońce zsuwa się z nieba, wnika w skiby
chleb zaczął smakować ziemią i gliną
dobrze, tak powinno być
 
dzieci czekają na panią
niechby przyszła poudawać śmierć
albo zbawczynię
wydała rozkazy. nienegocjowalne. spełniłyby 
bez ociągania się
 
nikt taki nie nadchodzi. z nieba patrzy
przedwcześnie postarzała kobieta



https://truml.com


print