Marek Gajowniczek


Pan burmistrz Jersey puścił fejka...


Pan burmistrz Jersey puścił fejka.
Poczuła nasza chata z kraja.
Wciąż w politycznych drży kafejkach.
Ziemia się trzęsie na Hawajach.


Pan burmistrz często jada pipki
na wysokich piętrach wieżowca.
Przez to w decyzjach jest za szybki,
a twórczość fejków mu nie obca.


Ktoś znowu myślał, że to zamach,
podobny, jak na Manhattanie,
a to gmina wybrała chama.
Już fejkowanie miała w planie.


Niekoszernego się nie jada!
A taki burmistrz wszystko łyka.
Zapaszek spada na sąsiada.
Osiada na jego pomnikach.


Rabinom o to właśnie chodzi.
Ważna jest w świecie symbolika!
Może boleśnie wrogom szkodzić,
nawet gdy jej się nie dotyka!


A potem się rozlewa lawa
i w politycznych drży kafejkach.
Wciąż poruszona jest Warszawa.
Pan burmistrz Jersey puścił fejka! 
 



https://truml.com


print