zingara


małpy w klatce





mówił: jesteś piękna,
gdy zdejmowałam majtki w ciemnej ulicy 
tworzył się scenariusz - nie odwracał wzroku.
błogosławił ukojenie

karmiąc siebie słonym królestwem.
wchodził głęboko i sklejał rozsypany tynk 
tworząc mapę a zarazem tajemnicę 
w której bezpieczeństwo wyrosło 
z zamroczenia i z resztek śliny

dogasły świece. pękały gromnice 
a my stawaliśmy się dziećmi bez nóg 
i rąk błądząc poza granicami świadomości

bezpańskiego światła.




https://truml.com


print