Yaro


za tobą


prośby wznosiłem do Boga 
 
patrząc w niebo
patrząc w słońce
zrywałaś kwiaty na łące 
nie byłem obojętny na piękno
 
 serce cię pokochało 
dookoła kwitło kolorowo było 
żniw wyglądać blisko 
 
 płonęła miłość 
letnim powiewem wiatru co szuka spokoju 
błądziłem za tobą jak ślepiec 
 
 słałaś nieśmiałe uśmiechy 
 
 wiedziałem że to czas 
by z tobą być 
bądź ukryć się daleko 
by nie ujrzeć ciebie wśród zieleni
skryć marzenia 
albo zapomnieć ciebie
 
jedynie tak pachnie siano
 
 ulotna chwila w głowie



https://truml.com


print