Marek Gajowniczek


Uwzględnianie zmiany w zmianie


Co nam dała zmiana w zmianie?
Przede wszystkim - przejmowanie,
bo jesteśmy już przejęci
tym, co się nad nami święci.


Medialna nasza elita,
jakby nieco z tropu zbita,
na groźne o zwroty boje,
odpowiada: "Róbmy swoje!"


Zna światowa polityka
sojusznika - niewdzięcznika.
Tacy zawsze są i byli.
Czekają właściwej chwili.


A co zmarwień jest powodem?
Dominacja nad narodem,
większym niż inne narody,
łatwo przechodzącym kłody.


I widzącym ponad głową
wojnę międzymocarstwową -
jej widoczny zwrot i zgrzyt.
A gdzie honor? A gdzie wstyd?


To już jest odrębny temat.
W miejscu, w którym krzyża nie ma,
jest bezpańskie żwirowisko.
Obraz ten tłumaczy wszystko.


Nie słyszano rogu tonu.
Uwag sznur, a nie ma dzwonu.
Ciągle - My i jacyś Oni...
Rozwarstwienia. Kto ma dzwonić?


Ważniejszy jest wpis na listę.
Poproszono cymbalistę...
a ten długo się nie wzbraniał,
gdy tyle do przejmowania.


Wzrok nasz utknął w czarnych chmurach.
Gdzie historia? Gdzie kultura?
Ponad głową trwa wciąż przetarg!
Plącze się w nim echo weta. 


Na nic prośby i pacierze.
Przepychanka na Twitterze,
a ugody - ani rusz!
Kto sprawować ma rząd dusz?


Pretenduje Natanjahu.
Skrzypek stale gra na dachu
jedną nutę. Nic poza tym...
Boże! "Gdybym był bogatym..!"


Co nam dała zmiana w zmianie?
Przede wszystkim - przejmowanie,
bo jesteśmy już przejęci
tym, co się nad nami święci.



https://truml.com


print