Yaro


złodziej


ukradłem serce 
by zgrzeszyć bez przebaczenia
 
zakochani po pachy
zagubieni
idziemy parkową ulicą 
 
księżyc widzi wszystko
dookoła cisza goła 
 
przytuleni na ławce 
nie bój się jutra 
nie wiadomo co przywieje wiatr
 
otoczeni miłością 
kradniemy siebie nawzajem
 
zatopieni jak statki na dnie oceanu
życie przytłacza szukając wyzwolenia



https://truml.com


print