Yaro


Rembertówka


tam krzyż gdzie stała stara cerkiew 
dalej wieże kościelne patrzyły
w dal 
porosło lasem polskie niebo
ziemia pokryła się trawą 
dokonało się zło na niewinnych 
Ukraińcom za dużo się wydawało
wieczną kraina się zawaało
nagle zza płotu przyszedł koniec
jak złodziej 
 
 
 
Wołyń gdzie Bug kołysze łodzie 
stary rybak smutny 
bo nie ma sąsiadów 
dobrych Lachów
 
 
 
noc i dzień krew płynęła rzeką
ciemne strumienie 
pochylona jedynie stara wierzbina 
płacze dotyka człowieka dłoni zimnych
oczy wypatrzone czekają przebaczenia 
 
 
 
Wołyń gdzie Bug kołysze łodzie 
stary rybak smutny 
bo nie ma sąsiadów 
dobrych Lachów
 
 
wrócimy do ziemi co od wieków odłogiem leży 
której nikt nie obsieje 
nikt nie zaorze
nikt do chaty nie zakołacze 
 
bo jej już nie ma
jedynie w sercu żal i rozpacz
 
 
Wołyń gdzie Bug kołysze łodzie 
stary rybak smutny 
bo nie ma sąsiadów 
dobrych Lachów
 
 
kości zakopane byle gdzie  nikt nie wie
w dłoni pozostały karabiny
 nie ma przebaczenia czasem 
wyjaśnienia bez zrozumienia
 
rodacy pamiętamy dziadku zajrzyj tu przypadkiem 
 
zamieszkaj między nami



https://truml.com


print