Pi.


cyrograf


marzec. piję na smutno. to pewnie resztki przekory, 
bo już od dawna nie śpiewam "bunt się rodzi". fałsz!
zacząłem pretendować do mistrzostwa w zgadzaniu się

na bezwzględne wszystko. każdy święty spokój ma swoją 
cenę. przysięga w ratach na chude lata. nie doczytałem 
klauzuli podstępnie drobnym maczkiem. groźny margines.

już się robi: rach-ciach, parafka, cwaniacki zawijas.
kto by się przecież wtedy przejmował, że owo "teraz" 
które następuje, okaże się odrobinę zbyt trzeźwe.

to żaden komplement. ból się rodzi - dłoń truchleje. 
nie drżeć mi tu teraz. miejże wszystko fason. za moje 
zdrowie czas kończyć nierówny pojedynek. widzę dno.



https://truml.com


print