Marek Gajowniczek


Łut szczęścia


Choć nigdzie o tym nie piszą,
zmianie rządów towarzyszą
zwykle, różne incydenty.
Są jak palec odciśnięty.
Jak wyraźny podpis sprawcy.
Tak "wypadków" wykonawcy
odsłaniają, co ukryte
w dziejach Rzeczypospolitej.
 
Znacie? Znamy! Pamiętamy 
i w okresie każdej zmiany
rozglądamy się do koła,
co znów szok może wywołać,
bo od takich spraw panowie,
na pewno, coś mają w głowie. 
By sobie nie darowali,
gdyby się nie podpisali.
 
Wiele można dać przykładów,
ale nie będzie zakładów,
czy to, aby myśl prawdziwa?
Tak się w to, po prostu grywa,
a kto teorią spiskuje -
sam potem różnie ląduje.
W zależności od podejścia,
pech się zdarza, lub łut szczęścia.
 



https://truml.com


print