Marek Gajowniczek


U żłoba


Ojciec spędził długie lata 
na robotach u bauera.
W zastaw poszła stara chata,
a w narodzie gniew wciąż wzbierał.
 
Teraz ja mam słuchać Niemca?
Czynić wszystko, jak nakaże
i religię cudzoziemca
spraszać przed nasze ołtarze?
 
Na decyzję kanclerzyca
zostawiła trzy miesiące,
a jak nie to może szpica
zaserwować plik potrąceń.
 
Długo już nas potrącają.
Z naszą wolą się nie liczą.
Pruski dryl przypominają.
Timmermansem na nas syczą.
 
O to ich niedoczekanie!
A o nasze w garść się wzięcie...
Prosimy cię Jasny Panie
przy Narodzinach i Święcie!



https://truml.com


print