takalbonie


płodny pisarz


po nocach udręczony ślęczy
umysł wysila i wzrok  męczy
fajeczkę za fajeczką kurzy 
a czas upływa i się nie dłuży
jeszcze wczesna jest godzina
nalewa sobie szklaneczkę wina
tak od kropelki do kropelki
wysączył chyba dwie butelki
gdy rano jest na pełnym haju
zaczyna pisać o pięknym raju



https://truml.com


print