smokjerzy


cały jestem z wiatru


wciąż lgną do siebie dłonie
choć już pięćsetny
zachód zgasł
i nie wiem ile musi spłonąć
by znowu w dotyk 
przekuć czas
ja cały jestem z wiatru ze światła
jesteś ty
aktorzy dwóch teatrów 
tęsknoty jeden krzyk
wciąż
muśnięć pragną usta
niezapomniany twoich smak
nie tak
smakuje pustka to miało być
nie tak
na dworcu obcych światów
w międzyprzestrzeni
głodnych ciał
szept przeszedł w staccato
i umarł
tam gdzie stał
ja cały byłem z wiatru ze światła
byłaś ty
aktorzy dwóch teatrów
jednoaktowy krzyk



https://truml.com


print