stani


październikowe bajanie


spadła na moje biurko
październikiem

we wrzosach i kasztanach
pisze libretto a vista
na liściu klonu
zazdrosnym zachodem
w przestrzeń złotocieni

myśli skręcone w nagość
w pobliżu kominka
przy jej stopach płoną

nawet butelka zakręciła się
zatrzymując dżina pytaniem
o trzecie życzenie

jesteś

i ta jesień bezkarna
słodkim smakiem najbliżej
zabrana w pamięć
pozwolenia na sen

niekoniecznie o wiośnie



https://truml.com


print