Marek Gajowniczek


Za murami dróg


Ludzkie mrowiska za murami dróg,
A w nich szczelinki wirtualnych okien
W hospicjach myśli, gdzie zagląda Bóg.
Wciąż przesłaniany trującym obłokiem.
 
Infrastruktura, z której wyjścia nie ma,
Łańcuchem rur już opasała Ziemię.
Giełdy wartości poróżniła cena.
Przygięto kark skazanym na milczenie.
 
Potoki słów należą do elity
Kontrolującej ścieki i kanały.
Ekranu łach grubymi nićmi szyty,
Przesłonił nam świetliste ideały.
 
Globalizacja - getta metropolii
Ugięły płyty kontynentów pod stopami.
Zapomnieliśmy, że żyliśmy wolni
I dobrowolnie chcemy być niewolnikami.
 
Plastry nadziei przygnieciono trybunałem.
Myśli przestrzenie zamiatają huragany.
Chaos przemiany jest dla wielu ideałem.
Nieliczne dłonie modelują nowe plany.
 
Wielkie migracje poszukują Araratu,
A przewodnikiem są wyłącznie przemówienia.
Nieznany los gotuje dzisiaj światu
Zdesperowana odwieczność istnienia.
 
Zagadka czasu i świadomość kumulacji
Liczne narody pchnęły naprzód w owczym pędzie.
Na święte wojny do obrony demokracji,
Bo co możliwe jest... dziś wiemy - kiedyś będzie!



https://truml.com


print