Roman


topless


przychodzisz ponętna
kształtem horyzont zasłaniasz
pobudzasz widokiem rozebrana

leżąc na brzuchu brodę podpieram
wybałuszam ślepia
w podziwie  sterczą sutki nabrzmiałe
nad ciałem
resztą woli rękę
wstrzymałem przed dotknięciem

kipią żądze nierozsądnie karmią członki zbudzone
sumień pieczęci pozrywane
bronią wieże z piasku wzniesione
ocalą nas przed szaleństwem zielone
morskie fale
pianą spienionej radości w piękno ubrane



https://truml.com


print