Belamonte/Bożydar


Mecz - z tomu Spotkania i rozmowy


owe uniki i sprzyjania sobie ludzkich ciał
to coś innego - sieć - niż zderzenia kul bilardowych,
ale czy aż tak bardzo
ktoś wychodzi do pracy popchnięty przez konieczność
dociera do swego bezcelu omijając wschody i zachody słońc
omijając lustra, ale popychany spojrzeniami

myśli otoczka gra biegnie pomiędzy nami
w książkach, w ekranach słowa się zderzają
my i te nasze wyobrażenia czegoś chcą

kamień na drodze w moich oczach
trudno orzec który z nas bardziej stanowi o sobie i o drugim
on wydaje mi się narzucać z większą siłą niż ja jemu

zawsze echa zderzeń, zawsze iskra

sieci pajęcze spojrzeń przenikają się jak babie lato
jak tygrys przeskakujący przez płonące koło

ściśnięta pięść, zbiegły się w gruzły żył, połączyły
głowy, słowa, słońce, napój miłosny
życie jest śmiertelne, śmierć jest żywotna
dopełniają się zmysły, usta, atomy, grawitacja pragnień cząstek
splot w Lewiatana i w Tristana i w Izoldę
i w wulkan

obsiadły motywami wojny
zakwitły za lat tysiąc Mesjaszem i rajem
wyprzedziły i zaczekały na tłum
gruzła znaczeń, jak robactwo
wokół pustki
rozwinięta wokół nich otoczka



https://truml.com


print