Sztelak Marcin


Po przekątnej


 
Nasze drobne skurwysyństwa 
podobno się nie sumują.
 
Wpisany w okrąg bełkoczę
co ślina przyniesie
wraz z północnym wiatrem.
 
Z drugiej strony róża zdechła,
nie podlewana, nawet deszczem.
Mały Książe targnął się nieskutecznie,
Pijak wciąż zapomina.
 
O toaście.
Powoli przestaję wierzyć w inne planety
leżąc płasko, z nosem w ziemi
węszę.
 
Inni przedstawiciele zwierzyny łownej
wymownie pukają.
W niemalowane.
 
Co prawda już nie kultywujemy przesądów,
tylko nikomu nie żal
ogarka.
 
Obecnie próbuję wpisać się w trójkąt,
trójcę lub trójprzymierze.
Jako kąt czwarty, niedoceniany
w geometri.
 
Albo innej nauce, także zupełnie niepotrzebnej.



https://truml.com


print