Belamonte/Bożydar


4. Mana - koncepcja czwarta (świat przodków) z tomu Bądź policzony



dziura Malstrom ziarna nicości
w całym continuum czaso-przestrzenno-świadomościowym
siedziba Matek
tego dziwnego ducha Kartezjusza, ni to energia, ni ciało, ni świadomość
Nica w drobinie, na krańcu,
a może to jest za lustrem, może to jest źródłem
ciemnym ekranem, podstawą myśli - wędrujących luster
(ziaren opowieści materialno przestrzennych)
śpiących ziaren i przebudzonych
miejsce kary i zesłania bogów albo ucieczki joginów i śmiertelnie chorych dusz
albo rozmyślań czystych Kartezjuszy i Husserlów
wolę ten budzący się i zasypiający świat i siebie w nim
i jego we mnie

przejścia w całej rozciągłości
pamięć materii - pamięć komórkowa - tożsamość (ja "własne"
uczestniczące w ja całości) - panpsychizm całości
świat przodków - równoczesność i przebudzenia
Mana jest wszędzie, zagęszcza się
na zewnątrz i w nas są tak samo duchy przodków
komunikacja jest poza tu-tam, zewnątrz-wewnątrz, teraz wieje wiatr
widzę i słyszę przodka w wietrze, szumie drzew
są tu i tam równocześnie
jestem tu i tam równocześnie

intuicja człowieka na początku drogi
mądrością na końcu



https://truml.com


print