Yaro


za późno


życie teatrem marionetek i manekinów
otwórz oczy nim strach cię zaskoczy
tolerancja obojętnością brakiem zasad
w brudnych rękach demonów wśród nas
opętani nierealnym wiatrem 
brną w głębiny bagien 
 
sztuczny świat kapitału
zbudowany na nieprawdzie 
zbudowany na nieszczęściu najsłabszych
niewola jest tym co dostajesz każdego dnia
czyste zło nie powie że jest złem 
poprowadzi cię naiwność i zdrada 
zasady życiowe umarły razem ze mną 
 
idziemy bądź całkiem biegiem przez deszcz 
wody wiatru ognia
zginiemy całkiem sami choć tłumnie 
w chaosie wiadomości zza gór 
krzyk i płacz zmieszany z kałem 
łzy na policzkach gdy będzie za późno 
już jest za późno naznaczeni upadli na kolana 
nie wysłuchał ich nikt nie spojrzał
żar z nieba wielki głos giń pomiocie
z krwią na rękach
nieczysty dzień gniewna myśl
całą magią słów 
 
mój Bóg jego prawda 
jego wola nie moja 
piję z kielicha gorycz 
wypełnione proroctwa i świat w ogniu
każdy zakątek gdzie śmierć i popiół



https://truml.com


print