Yaro


nie było miejsca dla ciebie


urodzony tam lecz nie stąd
dla swoich niesiemy nadzieję
dla obcych iluzję wolności
tęsknota kona w sercu z żalem
 
utracony czas nie powróci
twardość ludzi nie zmienna 
narasta jak warstwy na wzgórzach
trawa wciąż się zieleni 
usycha wraz ze mną zdrada
płyną lata płynie rzeka 
idę pod prąd 
układają przeszkody
tłumaczenie
że nic się nie stało że tak powinni być
 
jednych kocha się bardziej
drugich mniej tak zawsze było
mieszkasz daleko czego chcesz
dostałeś od losu wszystko
nie wracaj tu
to wstyd widzieć cię
co powiedzą ludzie patrząc ci w twoją twarz
 
przecież nie potrafisz nic 
nie umiesz nie wiesz jak żyć
tęsknota i strach zabija cię
nie obchodzi nas to 
żyj w lęku daleko
 
tutaj stworzymy eldorado
na twoim pocie i łzach
niech nie zajmuje ci to miejsc w głowie 
dla nas nie liczysz się
dostałeś wszystko 
 
idź precz 
nie przyjeżdżaj
nigdy dla ciebie
nie było miejsca
zapomnij kim byłeś
 



https://truml.com


print