Nevly


ziemia i ty


zwinięty w kłębek po raz kolejny
mam nadzieję że nie cierpisz
chwytam chwile z bezsennych nocy
tak aby dzień nie był wulgarny

zamęt to dla mnie nic nowego
myśli o tobie obkładam lodem
z wirem wspomnień
wszystko powiem ci za chwilę

tylko usnę obleczony w zaślepienie
a ty nie próbuj mnie pocieszać
nocą czekam na wielki finał
a może okna same się otworzą

daleko czy blisko
pozwól mi cieszyć się niebem
to jedwabne prześcieradło
na którym wędrowaliśmy do prawdy
nadal pachnie bogami



https://truml.com


print