Yaro


przepaść


kłamstwo pięścią na twarzy 
nieprzepatrzenie w oczy
zaciskaniem warg do krwi

kopaniem leżącego na wznak 
najgorsze co przytrafia się nam to szok medialny 
skrępowanie człowieka jak wariat 
choć niby każdy ma prawa
lecz głupiego nikt nie słucha na poważnie
 
depczą nas jak robaki nie mogące nic prócz konsumpcji i wydalania odchodów
reklama kusi zakupy ciągnie się masa nadciąga 
jak chmura z bonga 
istnieje kilka światów nasz zarobaczały 
teatr psychowariatów kraty w oknach w kieliszku pożywka 
świat realny gdzie czas nie ma znaczenia 
liczy się władza pieniądze wolny seks i alkohol 
 
kobiety szkoda mi was pędzicie w kieracie kariery 
czasu brakuje na wychowanie dzieci co mówię o rodzeniu młodych silnych pokoleń
jesteście za in vitro za aborcją i eutanazją 

i facetów szkoda co z facetami
 
tolerancji nie ma bo jej nigdy nie było
zmrużyć można oko przymknąć drzwi by nie widzieć
świat spływa iluzją bez barwy pełny w kłamstwie 

dawniej żyło się miłością mądrością życia 
teraz internet i wielki bóg YouTube 
nikt nie pisze listów nie śle kartek na święta 
a święta kojarzą mi się z wódką dużo wódki 
rodziców odwiedzamy w domach opieki
albo na cmentarzach bo
nie znaleźliśmy czasu by im pomóc 
 
czasu nie ma a kto uleczy rany
rozpędził się świat jak maszyna
której nikt nie zatrzyma 

za kolejnym zakrętem przepaść



https://truml.com


print