Marek Gajowniczek


Windą do nieba


On był podobno święty jak mnich.
Porównywano go z Lindą,
a miał na imię po prostu Zdzich.
Ona była lafiryndą.
 
Kto to właściwie jest lafirynda?
Tego już dzisiaj nikt nie wie,
a taka - gdy się zepsuje winda,
zawsze cię przyjmie u siebie.
 
Pod domem wtedy kopano metro
i blok się nieco przechylił.
On miał przed sobą dziesiąte pietro,
a windę mu wyłączyli.
 
Długa wspinaczka nie jest tak prosta,
zwłaszcza przy posturze mnicha
i Zdzich na piątym dłużej pozostał,
skoro zaproszono Zdzicha.
 
Wdzięczności żadnej się nie doczeka
pomoc drugiemu w potrzebie
i lafiryndą nazwą człowieka,
a co to znaczy? Nikt nie wie.



https://truml.com


print