Marek Gajowniczek


Warszawa - Paryżem Wschodu!


Nie widziały nawet roczniki najstarsze
kontrmarszy strażaków na parade marsze
i takich ogromnych przywózek narodu,
by Warszawa była znów Paryżem Wschodu.
 
I nigdy też wcześniej nie myślano o tym,
by zabierać dzieci na walki o spoty.
Rozdać baloniki i pchać do transportów
walki polityki o przydziały sortów.
 
A sorty, jak torty rozdzielą sondaże.
A spoty pokażą zdjęć nowych kolaże,
gdy będą wyniki wyborów w Paryżu
i nowe pomniki postawią ze spiżu.
 
Majową atrakcją jest dziś partyjniactwo.
Dla jednych - rewolta! Dla innych - wariactwo!
Postawić na Le Pen, czy iść na Le Marche?
Nie widziały tego roczniki najstarsze.
 
Jeszcze trampoliny się trzęsą po Trumpie
i biegi - przyszpiegi, jak przy Forest Gumpie
dotarły do Unii, Paryża, Warszawy.
Tak wielkie urosły o wynik obawy! 
 
Lokalne układy i totalna chryja,
a list cicho czyta Królowa Maryja,
że polskość to wzgląd jest na inne narody
i przekaz ma dzisiaj za wiele swobody.
 
Za dużo jest hejtu, przecieków, hackerów
i słuchać należy wyłącznie premierów.
Pytać o programy i walczyć o zgodę,
bo naród jest z partią, a partia z narodem.
 
O duszę, o przyszłość i o wybór dróg -
będą referenda. Czy pyta nas Bóg?
Jest wciąż wolna wola, czy wyborcze progi?
Na marsz idzie Polak. Nie patrzy pod nogi.



https://truml.com


print