onomatopeja


Ruja


 
Przebudziły się motyle z zimowego snu.
Powróciły z chińskich wakacji żurawie.
 
Do panien wolnych w okienko stuk-puk-puk-stuk
samce alfa ruszają w godowej postawie.
 
Puszą fryzurę obleczeni w woń piżma
rozbierającym wzrokiem zapraszają w toki.
 
Sikor na ręku odzwierciedla saldo konta,
ma mieć magiczną moc topienia serc niewieścich.
 
Z szerokim uśmiechem wiją misterne baje
o swej męskości – świętym graalu dla pięknych dam.
 
Niecierpliwe wargi i dłonie lepko błądzą
znacząc na malinowo rewir – tu byłem ja!
 
Wiosenne łąki pełne gorących uniesień
mruczą i bzyczą, jęczą i dyszą.
 



https://truml.com


print