Marek Gajowniczek


Artykuł pięćdziesiąty


Wielki Wschód i Szkocki Ryt
wyciszyły ostry zgrzyt
przy podziale wtajemniczeń.
Okres przymiarek i ćwiczeń
zakończyło już użycie
bardzo enigmatycznego
zapisu pięćdziesiątego.
Kto nic nie rozumie z tego,
niech za bardzo się nie dziwi,
że tylko znawcy prawdziwi
i projektu i traktatu
mają w swych rękawach atut
wiedzy i przynależności.
 
Mają wiedzieć ludzie prości,
że co wolne, to mniej boli
i chociaż się nie pozwoli,
przez czas jakiś się utrzyma
dobroczyńców ciepły klimat
i opieka polityków.
Potem już, z ręką w nocniku
trudno liczyć na osłony.
Podział będzie zakończony.
Tylko porzucone dzieci,
kto był za, a nawet przeciw,
pamiętać będą przez lata
oraz rzymski podział świata
poddany poważnej próbie -
korekty na mapach w Klubie. 
 
Jednych zamiar, innych przymus
w rocznicę ściągną do Rzymu.
U Wielkiego Architekta
radzić będą o korektach
i o przyszłej wizji świata
na jutro i przyszłe lata.
Po czym usta Wielkich Mówców
zwrócą się do reszty głupców
i wyjaśnią wszystkim im
gdzie jest Rzym i gdzie był Krym.
 
 



https://truml.com


print