Pi.


jeszcze jeden wiersz o zimnie (hejtsbuk 2017)


zimno mi w dłonie. mówię ci: nie rozgrzeję ich pisaniem 
kolejnego wiersza o zimnie. marazm mam bardziej constans.
chłody są kurewsko uparte, ciągną nudą i na dłuższą metę

przestają być nośnikiem tęsknoty za byle sugestią ciepła. 
zimno mi w stopy. czy da się ten ziąb wziąć i rozchodzić?
potrzyjmy może coś o coś. niech wybuchnie jakaś iskra

jeszcze z raz. póki co, wionie skądś beznadzieją. biorę 
to na zimno, przyzwyczajony że wciąż mi się coś zmraża 
w sercu. choć to tylko wymiętoszona metafora: wiosna

zmartwychwstanie spod lodu jak psia niestrawność. są znaki. 
dochodzimy do granicy wytrzymałości. dochodzimy do zera. 
wreszcie ku plusom. już tylko w wierszu mi będzie tak zimno.


(c) Hejtsbuk 2017



https://truml.com


print