Marek Gajowniczek


Adwentowo


W jaką by nie spojrzeć stronę,
wszędzie oczy przygaszone.
Nie pomacha pies ogonem.
Śnieg za oknem zbladł.
 
Kogo dziś byś nie zapytał:
Jaka jest Rzeczpospolita?
Tylko zębami zazgrzyta.
Taka, jaki świat!
 
Gdzie byś się dziś nie obrócił,
wszystko się ze sobą kłóci.
Ludzie z nadziei wyzuci
już nie liczą strat.
 
I nie liczą na przychody.
Kążdy swoje ma powody
i pamięta - też był młody,
potem poszedł w ślad.
 
Nikt zbyt długo nie pamięta.
Chociaż nieraz nie miał centa,
zawsze przychodziły Święta.
Odwieszano bat.
 
Nie ma już świątecznej pory.
Są prognozy i wybory.
KOD-y, Bolki i hardcory.
Prawniczy ład z łat.
 
Zamierzenia wypalone.
W jaką byś nie spojrzał stronę
dostrzeżesz - jest zabronione
pilnowanie stad.
 
Ktoś być może się obudzi.
Nie da wygasić, ostudzić
i do szopy ściągnie ludzi,
jak za dawnych lat.



https://truml.com


print