Florian Konrad


Polisemia


ułesajd nołt
 
jakaś aberracja- chłoporobociarzom zbiera się
na myśl, może nawet utwór
tradycjonalista odkorkował granat. pije, choć gorzkie
 
widzę fragmentarycznie i nieostro, jakby podarto 
pół obrazu. pozostałości też- rozmyte i w kawałkach
 
najlepszy wróg, zaprzysięgły przyjaciel
odwraca się, chyba obrażony
 
zapadam się w pokój, meble uwędzone kawą 
regał, na którym zamiast książek
- wszystkie numery ,,Bezbożnika"
 
głębiej, głębiej. w wersalkę, deski podłogi
Wielkie Przeistoczenie-
kraj w którym trzydzieści osiem milionów obywateli
pracowało nad listem pożegnalnym- 
przypomina podartą chuścinę
 
moje włosy to firanki, w oku pali się żarówka
patrzę z obrazów- dziury przetkane kwiatami 
cyrograf na rozmiękłej kartce
 
nie wyplenisz. nawet gdybyś zamieszkał tu z rodziną
-będziesz intruzem w moim domu. usłyszysz głos
ślady linii papilarnych przebiją się spod politury 
 
to dopiero wieloznaczność
najgłębszy szkic



https://truml.com


print