negra


w oczach trochę ziemi spod paznokci


pociemniałe ze zdumienia patrzą po sobie
lustrzane odbicia w taflach kałuż
podpływają papierowe łodzie
burty nasycone błotem zasłaniają dno

wszystkie cegiełki odłożone na potem
piętrzą nieforemny stos

czerwienieją podchodzą - wierzyć nie wierzyć - a właściwie w co
kto komu kiedy jak dlaczego skąd
za rogiem zmierzcha

czekały pod stołem na malarza światów
wziął pomalował - krzywe toto jakby niedokończone
a może to nie on
pisano w księgach inaczej

pora wstawać bo pęka podłoga
a za uszami brudno



https://truml.com


print