rafa grabiec


miało być o studni w której zgubiłaś wczoraj


pokoje mają samotne kąty
ty masz wolne pokoje w przedsionkach płuc

częstujemy się dymem zachodzącego dnia
i opowiadamy sobie dobranocki z lustrzanych poniedziałków

ukrywanie się za kołnierzem tego co zrobiliśmy nie tak
a jak być powinno kończy się jak odkupiona u tubylców lina Kukuczki przed wejściem na Lhotse

wróćmy do początku i wyobraźmy sobie drzewo a na drzewie jabłko
wystarczyło mieć ręce w kieszeni albo zająć się sobą



https://truml.com


print