risen


no i ja się pytam


Kalejdoskopowe oczy rozrywają
Cienką tkankę mizantropii
Wychodzę do parku nocami
Szukając promieni pośród drzew
Tylko wątła struga mokrego
Blasku
Ojcze pobłogosław
 
Jestem rozerwalna na atomy
Nie zaprzeczaj
Ciało jest tylko rozbryzgiem
Warstwą wierzchnią przypadkowego
Rozkładu sił we wszechświecie
Kosmogonia rządzi się bezprawiem
 
Koncepcja wśród materii
Polega na spijaniu marzeń
Z lodowatych skroni
Zapłakanych gwiazd
 
Ojcze
Dlaczego stworzyłeś mnie na wzór
Siarczystego pyłu
Przekonanego o swojej
Bezwzględnej wartości



https://truml.com


print