Sztelak Marcin


Fabryka słówek



Wczoraj diabeł sprzedał mi duszę.
Za garść żółtych monet, zebranych zimą,
na grzybobraniu.
 
Marynowałem je w occie siedmiu sprawiedliwych
złodziei, czy ilu ich tam nie było.
Od tak zwanego zarania dziejów.
 
Lecz to margines, wąski jak ucho igielne
­– właśnie na nim spisałem cyrograf,
z jednym słowem: oksymoron.
 
Nie na temat, ale pięknie wybrzmiało
w kontekście czterech prawd, czyli
ściany, okna, podłogi i niezamkniętych drzwi.
 
A za nimi wciąż burza stulecia,
po niej arki wypłyną na połów.
Co prawda każda wróci z pustą siecią,
ale nic to – byleby fabryka działała.
 
Tylko sufitu zabrakło, gwieździste nad głową
oraz inne niewybredne zabawy literami.



https://truml.com


print