Sztelak Marcin


Dysgrafie


 
Mocno wierzyliśmy w niespełnialność
proroctw, butelki pękały na naszych
twardych czaszkach.
 
Tańcząc wśród okruchów szkła liczyliśmy
kolejne upadki świata. Do naszych stóp.
I następne poczęcia w brudzie szos
prowadzących w te same miejsca.
 
Tymczasowo umarli z obowiązku pluliśmy
pod nogi demiurgów. Trywialnie marszczyli
brwi grożąc palcem.
 
Ale dla nas były tylko pokalania, chłód
przyszedł później, wraz z szeroko otwartymi
ramionami czasu.
 
W ostatecznym rozrachunku wszystko
okazało się zbyt miękkie.
Szczególnie łzy, spływające zamiast krwi.
Ofiarnej.



https://truml.com


print