Sztelak Marcin


Niebieska róża



W mojej szafie mieszka śmierć
nieistotnych stworzeń.
Codziennie rano wznoszę toast
za jej zdrowie – nie odpowiada.
 
Na ścianach gromadzę magiczne wersy,
powyrywane z codziennych gazet,
chronią przed ingerencją sił
z wyższej półki.
 
I nie szukam już słów, dobrych
na początek. Ich gruba warstwa
okrywa okna. Pod nią słońce
najprawdopodobniej umarło.
 
Zeszłej jesieni, kiedy zasadziłem ostatnie
nasiona drogi mlecznej. Nie wzeszła,
wyjałowiona ziemia urodziła piasek
do klepsydry.
 
Odmierza, jednak bezskutecznie,
bo w mojej szafie mieszka przestrzeń.
Nieskończona.
 
                        ***
Delikatne pocałunki,
tylko kolce wciąż dziurawią wargi.
I tak przesycone czerwienią.



https://truml.com


print