Yaro


lubię toleruję


tęcza tolerancja 
za rączki małe oderwane od zabawek
ciągną w ciemne korytarze 
dotykają w zakazany owoc
nie mówiąc nic nikomu
 
smutne dni i długie lata
zatopiony w pamięci czarny kryształ
ktoś zabił w tobie dziecko
 
lubię toleruję
gdy geja pedofila torturuję
przypalają prętem białym od temperatury 
w miejscach gdzie rodzi się mniemanie o miłości
bój się gdy ujrzysz mnie w kapturze 
wściekłe oczy zaciśnięte zęby
bój się zasnąć zbudzę cię
przypomnę wszystkie dni
 
szanuję Boskie Prawo
 
nie mów mi że nie chciałeś
nie ma usprawiedliwienia 
wpierdol



https://truml.com


print