Sztelak Marcin


Odkupienia



Świt wywrócił się na drugą stronę
i grzechy zostały darowane.
Nieodwracalnie.
 
Maestro, graj do omdlenia, zaniku tętna.
Jeśli chcesz będziemy udawać, że to wielokrotne
orgazmy. Szczytowanie wprost do piekła.
 
Albo zanurzymy ręce w rynsztoku,
twierdząc, że rozumiemy najniższe
instynkty. Unurzani po łokcie.
 
Możemy też wystawić twarze na światło,
do bólu wpatrzeni w słońce.
Chociaż nie zrzucimy nieznośnego ciężaru
bezgrzeszności.
 
Przekleństwo, a jeszcze czeka nas noc,
w nagle opustoszałym łóżku.
 
Maestro, pas.



https://truml.com


print