Slawrys


mieszalnia genów - część czwarta!


część czwarta
       
                  Po co sekcie i przestępcom ta cała heca z mieszaniem genów?
Sam nie wiem; spotkałem się od dziecka z wojującymi dewiantkami i dziećmi
z tej "mieszalni". To trudne ... ale, najczęściej to broń psychologiczna.
Osoby z uszkodzonymi genami są szkolone do odpowiedniego atakowania
ludzi. Takie przykłady z życia wzięte;
-
dałem się nabrać jako naiwniak na nauki Jana Pawła II; uwierzyłem że skoro
on jeden jest dobry, to reszta też. Jednak stara prawda się tu sprawdza:
nie można oceniać całości po wyjątkach od reguły i po mniejszości działaczy.
Zwyczajnie tym co trzeba ... warto oddać hołd - resztę olać.
Byłem podczas jego pielgrzymki w Krakowie.
Zaatakował mnie ksiądz-opiekun z niepełnosprawnym.
Najpierw tamten zaatakował, to ich papież ... co tu robię i różne inne zaczął
wyliczać zasługi ich w dziele papieskim ... to ich papież, to oni wszystko organizują
i robią i to ich dzieło.
Potem ksiądz poprawiał ... najpierw przeprosił potem zaatakował,
bo tamten silny i ważny ... ale
ograniczony ... trzeba mu ustąpić i okazać szacunek i wyrozumiałość.
Bardzo im się nie podobało, że nie chciałem ustąpić im miejsca.
Standard jaki znam od zawsze ... on tylko opiekuna słucha i trzeba mu ustąpić.
-
jako dziecko spotkałem pierwszy raz "przekręt na Downa"; pod koniec lat 70-tych
i na początku 80-tych; kobieta urodziła dziecko z wadami i oddała pod opiekę
swojej matki, Edek miał na imię ... wszyscy od nich nazywali przekręt
z niepełnosprawnymi jako: "przekręt z Edkiem" albo "przekręt z Downem".
Wszyscy im schodzili z drogi, zawsze pierwsi wszędzie ... uprzywilejowani.  
Najgorsze były sklepy podczas kryzysu ... nikt nic nie mógł kupić, nic nie było
a pierwsi zawsze kupowali "opiekunka z Edkiem"; sporo kobiet im zazdrościło.
Byli zawsze obsługiwani pierwsi. Z czasem przybywało opiekunów
z niepełnosprawnymi.
Misja religijna zapewniała wielu osobom  dyskrecje i wytłumaczenie ... skrzywdzone
przez los w oficjalnej wersji - pech i mają dziecko wadami genetycznymi ... wymagają
przez to wszystkiego.
-
legenda urzędnicza, system urzędniczo-sutenerski to system kolejkowy
i wymagający czasu i ofiar na których urzędnicy się muszą odegrać. Tu
sprawdzał się "przekręt z Downem"; opiekunki szkoliły osobę i podawały
różne psychotropy by wywołać nadpobudliwość, ślinotok i inne objawy
budzące w kolejce u ludzi odruchy strachu ... wszyscy ustępowali miejsca,
a "na urzędzie" widząc co się dzieje wołał pierwszych ich i załatwiał
od ręki wszystko ... to było proste i genialny; ale budziło niesmak - trudno
oduczyć taką osobę spraną psychotropami z cieszenia się z sukcesu.
Po wyjściu z kolejki nie raz okazywał "Down" super radość:
"...aleśmy ich wszystkich zrobili w konia..." - opiekunka trochę musiała
poudawać że nic nie słyszała i że ludzie się mylili bo on ograniczony
i nigdy nie mówił płynnie i nie rozumie co czyni - niepoczytalny!
Wbrew pozorom sporo cwanych kobiet chciało mieć taką broń
i wcale nie przeszkadzało im że w ten sposób sankcjonują chory system.
-
innym czynnikiem dla którego wprowadzano ciąże z niepełnosprawnym
na misji ... było jak same organizatorki to nazwały: znakowanie prostytutek.
Te co wracały z misji, często dorabiały się sporej kasy ... a potem
 opowiadały o gwałtach i krzywdzie itp itd. Wedle organizatorek by nie było
opowieści fałszywych ... same chciały ... i mają jako dowód dziecko
z uszkodzonymi genami!
Tu byłbym ostrożny w uwierzenie w wersję sutenerek, podaję ją dla ogólnej
wiedzy. Wiem na sto procent że były okresy że dawcy z uszkodzonymi
genami wymykali się im spod kontroli. Zwłaszcza jeden dobrze udawał
upośledzonego i długo nikt się nie kapnął że wyczaił gdzie trzymają narkotyki
i samowolnie sporo działał w nocy, wiedział jak się wszystko
stosuje. To wiem od jednego z dawców i organizatorów.
Gdy kobiety spały, dodatkowo im ekstra puszczał narkotyk i działał.
To z czasem się stało modne w sekcie. Nikt nic nie wie - noc; wszyscy
śpią. A dawcy działali.
-
przez mieszalnie i system najbardziej poszkodowani są z uszczerbkiem
na zdrowiu "poza systemowi"; ja pracowałem fizycznie od śmierci Taty
by odrobić "pomoc społeczną"(tylko oficjalnie ją miałem na potrzeby kary;
w rzeczywistości nigdy mi w niczym nie udzielili pomocy); uszkodzili mi kręgi;
spotkałem wielu o gorszym lub lepszym statusie ode mnie. Schemat był
jeden zawsze: przeszkadzaliśmy ... nic nie można załatwić w urzędzie, nigdzie.
US, UM, UP wszystko obstawione dewiantkami i wymuszają swoje,
dyskryminują i eksterminują.
Tylko eksterminacja i wykluczenie ekonomiczne dla sekty się liczyło.
Oni mieli swoich "z niepełnosprawnością" i tylko ich potrzebowali;
reszta do zlikwidowania ... ja ironicznie to nazywam "eutanazją z ludzką twarzą".
Fakt miałem wybór, w 1984 odmówiłem sutenerom-urzędnikom ... mogłem
się zgodzić być "żygolakiem" i urzędniczym "pasztetom" dogadzać ... jednak
uznałem że lepiej umrzeć jako "nikt" jak sprzedać się im bez walki.
Sporo spotkałem przez te lata ludzi skrzywdzonych i to bardzo przez
system.
Na szczęście mieszalnia genów podobno zlikwidowana. Spotkałem raz
przechodnia, uśmiechnął się widząc mnie i szepnął:
"...już im zlikwidowali mieszalnie genów..."
czy faktycznie? nie wiem. Do dziś mszczą się na mnie organizatorzy systemu.
Sądzę że misje religijną i mieszalnie przeniosą gdzie indziej i będą swoje
robić ... zarówno dawcy jak i te co chcą takich dzieci. Jest zbyt wiele osób
czerpiących z tego spore dochody i ma sporo "opiekunów" przyznane
ważne ekonomicznie i prawnie przywileje.  
Dorabiają się wielkich pieniędzy.
 
.....cdn nie nastąpi ..... 
 
ps:
Na zakończenie apel do komisji noblowskiej by wymyśliła jakąś nagrodę i tytuł 
dla dewiantek rządzących w tym regionie za zorganizowanie tej mieszalni genów;  
i za tyle lat jej trwania (trzecie pokolenie dewiantek już tam miesza geny).
Oddzielny tytuł proponuje przyznać tym sutenerkom i konowałkom  za 
mieszanie genów z niepełnosprawnym z wodogłowiem ... a domaganiem się 
uznania że mają dziecko z Downem. (proponuje też wprowadzenie im do programu
medycyny sprawdzania genów przed zapłodnieniem ... straszny ubaw mają dawcy 
gdy po latach one szukają  "Downa"  i pobierają od nich w nieludzki sposób 
materiał genetyczny).



https://truml.com


print