Sztelak Marcin


Intro


Zbierasz śmiertelne bukiety kwiatów,
delikatnie jakby miały istnieć,
przynajmniej zawsze.
 
Ciągła ucieczka i plecenie wieńców,
bez pożegnań, nawet cichego Adieu,
najprostsze zanikanie w punkcie
przecięcia zagubionych dróg.
 
Może tylko słaby uśmiech, na granicy
widzialności. 
I już.



https://truml.com


print