Yaro


świecie szalony


gdzie jesteś świecie szalony
gdzie ja taki nie ogolony
idę przed siebie oblany potem
 
najtrudniejsze samotne wieczory
ciche ciemne noce
mówią wędrowcze
odpocznij czasem gdzieś pod lasem
świat nie zając nie ucieknie
napędzony przez myśli 
trochę zaniedbany miejscami goły
czeszę brodę piję ze źródeł wodę
 
jedzeniem są słowa z ust ludzi którzy kochają 
miłość wplata się w rzadkie włosy
posiwiałe z czasem zimą może latem
świat szalony ucieka
a ja jak ostatni kaleka 
krocze opisuję z lekka jak malarz artysta 
na płótnach szary materiał 
spróchniałe sztalugi
 
w ustach papieros i łzy
łzawe jak stawy
 
świat długi szeroki
a szaleni są ludzie niektórzy 
nudzą marudzą snuja teorie i ploty 
w tramwajach autobusach przy płotach



https://truml.com


print