rafa grabiec


po morfinie


na werandzie tuż przed ciszą która przyszła szybciej niż noc
wymieniliśmy klaustrofobię na ciepłego papierosa wśród kotów
próbuję odnaleźć cię w smsach jak kiedyś szukało się w knajpach
nietrzeźwych rozmów

nawet rany boskie ani ciała chrystusów
nie wymienią przepuszczonych grzechów
nawet w piersi bicie ani na kolanach marsze
nie zaprowadzą na ołtarze

bo właśnie opuściliśmy werandę trzema schodami w dół
psy ujadały na koty
noc cierpliwie czekała aż się zdarzy słońce
papierosy zostały bez pana
pani niech zapomni



https://truml.com


print