Teresa Tomys


w mojej pamięci


 
jesteś od zawsze
i widzę
jak zmęczona siadasz na chwilę
 
w zbrudzonych dłoniach
trzymasz kawałek suchego chleba
kęsy popijasz zimnym mlekiem
rozmyślasz milczysz
układasz plany kolejnych prac
a masz
tylko dwie ręce
i dwoje nas
znowu pada deszcz
twoje plony w niebezpieczeństwie
codzienny brak czasu
i pewność wspólnej niedzieli
jest mi nadzieją na rozmowę
czekam
 
za oknem gdaczą kury
wstajesz
dziś jest dopiero piątek
 
V.2016
 
 



https://truml.com


print