Florian Konrad


Portret za trzy dychy


wycinek. łapcie
 
bazgrzę po kawałku kremowego brystolu
parę lat temu licealisteczka
schrzaniła moją facjatę, wyszedłem kompletnie
niepodobny do siebie
niedoczłowiek z niedoryjem
 
w pierwszym odruchu chciałem zwiać
nie zapłacić za nie -siebie
ale uniosłem się honorem
zabuliłem za twarz obcego gościa który nigdy nie istniał
półFlora w nadpłowiałej czapce 
 
blizny, krwiste wężyki
arterie dyfuzyjne, smugi brudu
sobowtór obrasta piorunami
Mia Zapata wyśpiewuje że It All Dies Anyways
 
pojutrze pogrzeb babci
prąd mi tryska z nozdrzy
 wyrodny brat zmienia się w karykaturę
nikogo. obaj spacerujemy po cienkiej linii
nitka biegnie przez szyję
do czego to zmierza?
 
tak naprawdę wszyscy leżymy w chłodniach
prawdziwi ludzie zamazują nam twarze
 
mój pierwowzór to straszny cham
 
 



https://truml.com


print