Florian Konrad


Amfibolia


 
po nas choćby potok. kaskada dźwięków
z dachu spichrza. łatwo domyślić się treści
(,,kup chleb" albo ,,nie teraz")
 
nietypowa odmiana zespołu Fregoliego- w każdej
książce widzimy tę samą
współżyciorys posklejany z tekstów piosenek bigbitowych
 
oboje lubimy znęcać się, bazgrać
tłuste węże sunną przez kartki. kolczyki w oślich uszach
 
w zasadzie to śmietnik
szkiełka rozsypane po brzegach, czerwone ziarno
zasiane za okładką
 
i jeszcze te wieloznaczne sformułowania 
(twoje ,,1-9-0-2"  mogą być szczęśliwymi cyframi
w najlepszym razie- datą śmierci)
 
wypełniłem tysiące kuponów totolotka
groszak rocznie. trudno wygrać więcej 
 
przybliż świecę. teraz widać?
słowa wystrzeliły w chmury
 
pewnie znowu z nieba spadną betonowe skrzypce
albo inny szajs
 
co poradzić. nawet jakby na ostatniej stronie 
pojawił się czort z aureolą
i tak wszyscy powiedzą: upiłeś się
zmyślasz 



https://truml.com


print