Sasza


Ofiara spełniona czyli la petite mort


Moje oczekiwanie jest drewniane, dźwigam je na plecach
Paznokciami niecierpliwie rytm w drewnie wystukuję
Przystaję kilkanaście razy lub upadam pod jego ciężarem
W podróży wyboistej i ostatecznej
Na spotkanie z Tobą, oprawco
 
Przyjdź
 
Przytwierdź mnie zachłannym wzrokiem do drewna czekania
Wstrzymaj mój czas, a burza i wiatr zmysłów w tle niech szaleją
Przebij włócznią mój bok, niech jasność miłości zaleje horyzont
Odkupmy siebie nawzajem
 
Potem złóż mnie na swym ciepłym, owłosionym torsie
i utul do snu półprzytomną
 
Ech, spałabym tak ze trzy dni



https://truml.com


print